Jak wszyscy wiemy przez nasz teren przetaczały się na przestrzeni wieków różnego rodzaju zawieruchy dziejowe, o niektórych wiemy coś więcej, inne są nieco gorzej udokumentowane. Jednak i jedne i drugie pozostawiły po sobie różne ślady. Niewątpliwie znakami tamtych wydarzeń są mogiły i to nie koniecznie te na znanych nam cmentarzach. O dwóch takich miejscach będzie dzisiejsza opowieść.
Pierwsza z tajemniczych mogił znajduje się w środku lasu na górze zwanej Trupielec. Dokładnie nie wiadomo od czego góra ją zawdzięcza. Pierwsza teoria głosi, że od kurchanów ciałopalnych datowanych na VII – IX wiek, które to w 1934 r. na tej górze zostały odkryte, dokładne ich badania przeprowadzono w latach 1963 – 65. Druga teoria opowiada o żołnierzach szwedzkich z okresu Potopu. Podobno po jednej z potyczek w tamtym rejonie ich ciała długo leżały w lesie, a szczątki były rozwłóczone przez leśne zwierzęta po całym lesie. W czasie I wojny światowej były tam liczne, silnie umocnione pozycje rosyjskie.
W czasie jednej z wycieczek tam właśnie odkryliśmy tajemnicze miejsce otoczone gałązkami choinki w środku, w których paliły się znicze. Schodząc do pobliskiej wsi Zasań od jednego z mieszkańców usłyszeliśmy, że według tradycji jest to grób rosyjskiego oficera. Mieszkańcy w tym miejscu palą znicze cały rok, jest to już miejscową tradycją.
Druga z tajemniczych mogił, o której chcieliśmy opowiedzieć, znajduje się w miejscowości Bulina. Nazwa Bulina pochodzi od znajdującej się tam w średniowieczu huty szkła. Praktycznie do dziś zdarza się, że w czasie prac polowych mieszkańcy znajdują tzw. „bulinki”, czyli szklane łezki świadczące o dawnej produkcji huty. Również i ten rejon jest bardzo ciekawy pod względem historycznym. Znajdują się tutaj świetnie zachowane okopy austriackie z okresu I wojny światowej. Również jest to teren działania Obwodu AK „Murawa” z czasów II wojny.
Właśnie w miejscowości Bulina, w samym lesie znajduje się druga mogiła. Czy jest to kolejny grób żołnierza, a może ta mogiła kryje jeszcze inną tajemnicę? Jak na razie nie udało się jej jeszcze poznać. W obydwu przypadkach wartym podkreślenia jest fakt, że choć mogiły są leśnie i praktycznie nie oznaczone, dba o nie spontanicznie okoliczna ludność przez cały rok.
Tego typu mogiły, jak i inne "dziwne" pozostałości z historii, są bardzo ciekawymi obiektami badawczymi, nie koniecznie dla profesjonalistów. Rzecz jasna w żaden sposób nie można ich niszczyć czy rozkopywać, ale koniecznie trzeba popytać okolicznych mieszkańców lub poczytać literaturę na ten temat.
Jak wielokrotnie wspominaliśmy, aby odbyć ciekawą wycieczkę i pobawić się w odkrywcę nie musimy praktycznie nigdzie daleko wyjeżdżać. Takie właśnie działania jak wycieczka terenowa po okolicy, rozmowa z mieszkańcami, zwłaszcza starszymi, poznawanie materiałów źródłowych - a mamy ich sporo, wzbogacają naszą wiedzę o lokalnej historii, a przecież właśnie o to nam w naszych wyprawach chodzi.